W okresie zimowym, około godziny 7 rano Pani Irena udała się do kościoła znajdującego się w sąsiedniej wsi. Idąc lewą strony, blisko krawędzi jezdni, została nagle uderzona przez nadjeżdżający z na przeciwka samochód. Piesza zginęła na miejscu.
Na miejsce zdarzenia przybyła policja, która pod nadzorem prokuratury rejonowej, w dalszym etapie, prowadziła postępowanie wyjaśniające. W toku postepowania ustalono, że zdarzenia nie wypełnia znamion czynu zabronionego, dlatego zostało umorzone. Na tej podstawie zakład ubezpieczeń, do którego została zgłoszona szkoda przez uprawnionych, wydał decyzję odmowną, wskazując, że winę za zdarzenie ponosi poszkodowana. Bezsilna rodzina zmarłej, nie mogąc poradzić sobie z ubezpieczycielem skontaktowała się z Pełnomocnikiem za pośrednictwem strony www.pomocodszkodowania.pl .
Po przeanalizowaniu zebranej dokumentacji Pełnomocnik sporządził odwołanie do zarządu zakładu ubezpieczeń. W piśmie Pełnomocnik wskazał ubezpieczycielowi, że zgodnie z Kodeksem Cywilnym samoistny posiadacz środka komunikacji wprawianego w ruch za pomocą sil przyrody odpowiada wobec
pieszego na zasadzie ryzyka. Od odpowiedzialności tej może się zwolnić wyłącznie, gdy zaistnieje jedna z trzech okoliczności, mianowicie gdy do zdarzenia dojdzie z powodu:
1. siły wyższej,
2. powstania szkody włącznie z winy poszkodowanego,
3. powstanie szkody wyłącznie z winy osoby trzeciej, za którą posiadacz nie odpowiada.
W omawianej sprawie, co prawda prokuratura nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego po stronie kierowcy, jednak należy wskazać, że nie zwalnia to kierowcy od odpowiedzialności cywilnej, o czym zapominają ubezpieczyciele, działając w ten sposób na szkodę poszkodowanych i ich rodzin.
W odróżnieniu od postępowania karnego, w sprawach cywilnych, przy czynach niedozwolonych powstałych na skutek ruchu pojazdu mechanicznego, poszkodowany nie musi wykazywać winy sprawcy,
nawet nieumyślnej, co wydawać się może zostało przez ubezpieczyciela niezauważone.
Zgodnie z powszechnie obowiązującym poglądem w piśmiennictwie zachowanie się poszkodowanego może wówczas zwalniać posiadacza pojazdu od odpowiedzialności cywilnej, gdy wina poszkodowanego jest tak poważna, że według nauki i doświadczenia życiowego – tylko ono może być brane pod uwagę i absorbuje inne okoliczności sprawy. Sąd Najwyższy w swoich orzecznictwach konsekwentnie przyjmuje, że wina poszkodowanego musi być wyłączna przyczyną szkody, aby zwalniała od odpowiedzialności na zasadzie ryzyka.
Pomimo faktu, że z zeznań ubezpieczonego wynika, że jechał z prędkością dopuszczalną, to należy w tym miejscu przytoczyć art. 19 ustawy o ruchu drogowym, który nakłada na kierującego pojazdem obowiązek jazdy z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków w jakich ruch się odbywa, a w szczególności stanu widoczności drogi, stanu pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.
Pod pojęciem widoczności drogi należy rozumieć istniejące w danych warunkach możliwości widzenia drogi, jej infrastruktury oraz znajdujących się na jezdni przeszkód, których obecność wynika z funkcji drogi i jest sygnalizowana w sposób zgody z wymaganiami określonymi w przepisach. Prędkość bezpieczna jest to taka prędkość, która w danych warunkach drogowych zapewnienie panowanie nad pojazdem i umożliwia zatrzymanie pojazdu przed przeszkodą, której napotkanie na drodze można i należy przewidzieć.
Istotnym jest fakt, że do zdarzenia doszło o świcie, kierowca był mieszkańcem pobliskiej wsi, a co za tym idzie powinien mieć świadomość, że poboczem jezdni istnieje znaczny ruch pieszych, którzy nie mają możliwości korzystania z chodnika. Nadto o tej porze roku, w godzinach ranny widoczność jest znacznie ograniczona, a co za tym idzie na kierowcy spoczywa szczególny obowiązek zachowania szczególnej ostrożności podczas jazdy samochodem.