Pan Marek był uczestnikiem wypadku komunikacyjnego, w trakcie którego w momencie przejeżdżania skrzyżowania z drogi uprzywilejowanej drogę zatarasował mu pojazd, którego kierowca nie zauważył znaku STOPU. Doszło do zderzenia.
Kierowcy postanowili nie zawiadamiać policji, ze względu na niezbyt spore następstwa wypadku, jednocześnie sprawca zdarzenia miał 20 punktów karnych i prosił Pana Marka, żeby sprawa została załatwiona przy pomocy oświadczenia.
Sporządzone oświadczenie Pan Marek skierował do ubezpieczyciela wraz ze zgłoszeniem szkody rzeczowej. Niestety otrzymał decyzję odmowną, po tym jak po oględzinach pojazdów zakład ubezpieczeń stwierdził, że uszkodzenia obu pojazdów nie mogły powstać na skutek zgłoszonego i opisanego w oświadczeniu wypadku. Ubezpieczyciel uzasadniał to faktem, że w oświadczeniu sprawca wskazuje, że przejeżdżał przez skrzyżowanie, a powstałe uszkodzenia polegają wyłącznie na wgnieceniu drzwi, gdyby pojazd jechał miałby poziome rysy wzdłuż karoserii. Zakład ubezpieczeń przyjął dziwną interpretację słowa przejeżdżać przez skrzyżowanie, domniemając, że w chwili zdarzenia sprawca nie zahamował tylko musiał jechać dalej.
Poszkodowany skierował zażalenie na decyzję zakładu ubezpieczeń, w której wskazał, że sprawca w chwili zdarzenia zahamował, a zwrot przejeżdżać przez skrzyżowanie było pojęciem generalnym wskazującym na czynność, jaką chciał dokonać sprawca zdarzenia. Niestety skierowane pismo nie przyniosło rezultatu. Na marginesie należy wskazać, że zakład ubezpieczeń odmówił poszkodowanemu wypłaty świadczenia także z tytułu rozstroju zdrowia.
Pan Marek zgłosił się do Pełnomocnika, który skierował skargę do Rzecznika Ubezpieczonych, a także Komisji Nadzoru Finansowego, w których wskazuje na rażące naruszenia istniejących przepisów.
20 marca 2012 r.
Po wielomiesięcznej batalii zakład ubezpieczeń przyjął odpowiedzialność za powstałą szkodę wypłacając poszkodowanemu koszty naprawy pojazdu, wynajmu samochodu zastępczego, a także zadośćuczynienia za rozstrój zdrowia i związane z tym koszty. Rzecznik Ubezpieczonych poparł stanowisko Pełnomocnika, wskazując, że oględziny pojazdów zostały przeprowadzone nieprawidłowo, a zebrana dokumentacja jednoznacznie wskazuje na zaistnienie zdarzenia z udziałem wskazanych samochodów.